Baner kom bud

Największe nielegalne składowisko odpadów medycznych w Polsce

Large 096

Jedno z największych nielegalnych składowisk odpadów medycznych w Polsce odkryto pod koniec listopada zeszłego roku w Szczuplinkach pod Wąbrzeźnem. Dopiero teraz, po paru miesiącach od zaistniałego incydentu poznajemy fakty jak do tego doszło. Firma "Sanitas" której właścicielem był Jarosław D. od około 10 lat zajmowała się transportem skażonych, medycznych odpadów. Miała ona podpisane umowy na odbiór i utylizację odpadów z około 100 firmami z całego rejonu województwa kujawsko-pomorskiego. "Sanitas" posiadał pozwolenie na prowadzenie tego rodzaju działalności, jednak nie wystawiał on swoim kontrahentom potwierdzenia utylizacji odpadów, które odbierał. Zgodnie z ustawą, wytwórcy odpadów zlecając firmie zewnętrznej ich odbiór oraz unieszkodliwienie, muszą otrzymać nie tylko potwierdzenie odbioru, ale także potwierdzenie ich utylizacji. W przypadku braku potwierdzenia utylizacji są w dalszym ciągu za nie odpowiedzialni.

Prawo swoje, życie swoje...

Podmioty, które miały podpisaną umowę z firmą "Sanitas" potwierdzeń takich nie otrzymywały, ani same się o nie nie upominały. Czy jest to związane z zaufaniem jakim darzyły Jarosława D., czy też brakiem znajomości przepisów, do końca nie wiadomo. Wśród przedsiębiorstw, z którymi "Sanitas" współpracował były między innymi: szpitale, gabinety weterynaryjne, gabinety stomatologiczne, przychodnie zdrowia, domy pomocy społecznej, gabinety stomatologiczne, salony kosmetyczne czy też nawet zakłady pogrzebowe.

Wątpliwe oszczędności

Odpady jakie odbierała firma "Sanitas" zamiast znaleźć się w zakładzie przy szpitalu onkologicznym w Bydgoszczy w celu ich utylizacji, były składowane na polu w Szczuplinkach pod Wąbrzeźnem, którego właścicielem był rolnik Marian K. Za jeden transport z odpadami oraz ich wysypanie bezpośrednio na pole Jarosław D. przekazywał rolnikowi kwoty w wysokości do 30 zł. Łączna ilość odpadów została oszacowane na 10 ton i jest to jedno z największych tego typu nielegalnych wysypisk w Polsce. Kwoty, jakie w ten sposób chciał zaoszczędzić Jarosław D. nie są duże, biorąc pod uwagę koszt utylizacji 1 kg tego typu odpadów, wynoszący od 1 do 3 zł.. Ignorancja, nieświadomość, kompletny brak poszanowania środowiska czy też chęć doraźnego drobnego zysku doprowadziły do tak fatalnych w skutkach wydarzeń.

Winny nie tylko właściciel

Karą, jakiej mogą się spodziewać Jarosław D., właściciel "Sanitas" oraz rolnik Marian K.  jest pozbawienie wolności do 5 lat. Jednak nie bez winy pozostają też klienci firmy Jarosława D., wszyscy nieposiadający potwierdzenia utylizacji odpadów jakie przekazali, zostaną poddani karze grzywny. Aktualnie odpady z nielegalnego składowiska wywożone są do zakładu utylizacji w Bydgoszczy, a koszt ich unieszkodliwiania pokryje gmina Książki.

 

Źródła: www.nowosci.com.pl

Zdjęcie: sxc.hu

Newsletter