Baner eko soft 2023 bdo

Dwa lata po „rewolucji śmieciowej”

Large otodoartykuu00

1 lipca 2013 r. miał być początkiem nowej lepszej jakości w dziedzinie zagospodarowania odpadów komunalnych. Dwa lata później wiemy, że rewolucja nie przyniosła pożądanych skutków. Zamiast lepiej i taniej jest gorzej i drożej … 

NIK wytknął błędy

Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę „Wdrożenie w gminach nowego systemu gospodarki odpadami komunalnymi”. Kontrolę przeprowadzono w 27 jednostkach, tj. w Ministerstwie Środowiska, w 24 gminach w sześciu województwach, w tym w sześciu gminach miejskich, 12 gminach miejsko-wiejskich, sześciu gminach wiejskich oraz w dwóch spółkach gminnych. Wyniki kontroli potwierdziły niestety, że nowy system pełen jest patologii.  

Ceny rosną

Ceny odbioru odpadów komunalnych przyjęły dwie tendencje: na terenach wiejskich spadły po „rewolucji śmieciowej”, a w miastach wzrosły. Gdzie leży przyczyna – w większości przypadków w przeszacowaniu ilości odpadów wytwarzanych na danym terenie. Urzędy gmin i miast nie potrafią określić ile odpadów rzeczywiście zostanie wytworzonych i ile powinny zgromadzić środków na ich odbiór i zagospodarowanie. Brak im doświadczenia, czy narzędzi wspierających takie obliczenia. Urzędnicy zwracają uwagę, że mieszkańcy bardzo często zmieniają złożone deklaracje w ciągu roku, co istotnie zaburza przygotowane plany. Najwięcej na odpadach „zarobił’ Kraków, bo w okresie nieco ponad roku zgromadził 73 mln zł więcej niż wydał na ich odbiór i zagospodarowanie.  

Kto ma płacić i jak ścigać dłużników 

W większości gmin trudno jest określić faktyczną liczbę mieszkańców, od których należałoby ściągnąć opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Często system opiera się o deklaracje składane przez mieszkańców, a te rzadko odzwierciedlają stan faktyczny. Duży problem stanowi także ściągalność opłat. W wielu gminach nie określono wysokości opłat wobec właścicieli, którzy nie złożyli deklaracji, czy w żaden sposób nie  egzekwowano należności od zalegających z opłatami. Od niedawna obowiązek egzekucji zaległości z barków gmin zdjął urząd skarbowy. Czas pokaże na ile skuteczne będzie to rozwiązanie. 

Ministerstwo jest bezradne?

Nie tylko gminy odpowiadają za zaistniałą sytuację. Szukając odpowiedzialności NIK zajrzała także do Ministerstwa Środowiska. Jak się okazuje Ministerstwo opracowuje założenia systemowe w postaci ustaw i rozporządzeń bez wnikliwej analizy danych ze sprawozdań. Dane ze sprawozdań za 2013 r. analizowane były po upływie 6 miesięcy. Jakość danych zawartych w sprawozdaniach też pozostawia wiele do życzenia. Wzory sprawozdań składanych przez podmioty odbierające odpady komunalne są niejasne, często gminy stosują różne podejścia do ich uzupełniania co dezorientuje przedsiębiorców. Efekt jest oczywisty: im mniej precyzyjne dane na poziomie odbierający – gmina, tym trudniej mówić o jakiejkolwiek sensownej analizie na poziomie ministerialnym. Warto nadmienić, że do dziś nie stworzono nawet projektu sprawozdań półrocznych, jakie powinni do 31 lipca złożyć odbierający odpady komunalne. 

A "dzikich wysypisk" przybywa

Nowy system gospodarowania odpadami komunalnymi miał zlikwidować problem „dzikich wysypisk” poprzez uszczelnienie systemu odbioru i zagospodarowania odpadów, stworzenie darmowych punktów odbioru i obniżenie kosztów dla mieszkańców. Niestety już wiadomo, że nie udało się ani uszczelnić systemu, ani obniżyć kosztów, a darmowych punktów odbioru czyli PSZOK-ów w wielu gminach jest za mało, a w niektórych nie ma ich wcale. Wzrost cen zniechęca mieszkańców do samej idei segregowania odpadów, a odbiorców „zmusza do szukania oszczędności” przez co mamy więcej odpadów w lasach i przydrożnych rowach. Według Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych w 2013 r. w lasach zebrano 125 tys. m3 odpadów, zaś w 2014 r. 120 tys. m3 .

 

Źródło: raport NIK

Zdjęcie: scx.hu

Newsletter