Witam
poza sferą służbową mam również do czynienia prywatnie z urzędnikami ochrony środowiska.
Jestem w trakcie budowy domu. Nawiozłem około 1,5 tys t ziemi w celu utwardzenia działki, obsypania fundamentów i poniesienia terenu do terenów sąsiadujących. Działka częściowo znajdowała się poniżej sąsiadujących terenów na których została kiedyś nawieziona ziemia i zbudowana droga gminna i parking. Nawieziona ziemia była czysta z pola rolniczego.
Jeden z dalszych sąsiadów napisał skargę do Urzędu Marszałkowskiego, że nielegalnie składuje odpady w postaci masywów ziemnych. Urząd Marszałkowski skierował pismo z zajęciem się tematu do Urzędu Gminy. UG chce zamknąć temat ale strasznie drąży i dąży do tego, żeby zakwalifikować to jako odpady. Wtedy będę musiał najprawdopodobniej usunąć ziemię.... twierdzą, że gdybym kupił ziemię z żwirowni nie było by tematu, a przywieść z innej działki nie mogę... Najlepsze że UG prowadzi prace budowlane i sam zwozi i przyjmuje ziemię..
Wiem, że ziemia z wykopu podczas budowy wywieziona z terenu budowy staje się odpadem. Jednak ja nie nawiozłem ziemi z wykopu ani z żadnej inwestycji. Jak mogę się bronić ?
czy prawo jest do tego stopnia chore, że będę musiał zutylizować czystą ziemię z pola i nawieść ziemi z żwirowni ?
pomóżcie proszę, podpowiedzcie jak się bronić. Dodam, że Nadzór budowlany nie widzi problemu w nawiezieniu ziemi, twierdzą, że wszystko jest ok.